Jesienią, jak nigdy, mieliśmy niemijającego smaka na ramen. Raz nawet pojechaliśmy na michę specjalnie do Łodzi (ale o tym tutaj ). Do warszawskiego Yatta Ramen mamy na szczęście trochę bliżej, chociaż też bez przesady - trzeba się z tej naszej suburbii karnąć do miasta: na ul. Bartoszewicza lub na Postępu (w tym ostatnim kolejki zwykle mniejsze).
Teraz słowo do moich współbraci. Co skłoniło mnie do zbudowania tej jesziwy? Jeżeli widzieliście kiedykolwiek jak uczniowie jesziw są zmuszeni spać w magazynach i sklepach, gdzie pracują jako nocni stróże, jeżeli kiedykolwiek zauważyliście ich biedę, zrozumiecie dlaczego zbudowałem jesziwę taką jak ta.